sobota, 20 kwietnia 2013

Nie zemdlała

Martuśka się zraniła. W sumie to odarła sobie skórkę na palcu, tak, że ciężko to dostrzec, ale przez łzy wywrzeszczała, że będzie miała wielką ranę do końca życia. Gdy jej kazałam się ubierać w celu odwiedzenia pogotowia, to ze strachu się uspokoiła. Poprosiłam o umycie rąk. Cyrk. Odkręcam wodę i mówię:
- Tylko nie zemdlej
Na co dziecię moje rzecze przez łzy:
- Tylko ludzie w blokach mdleją.

Ludzie z bloków, jak to z wami jest? ;)

11 komentarzy:

  1. Hahaha jeszcze nigdy nie zemdlałam, ale wszystko przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdybym mieszkala, mdlalabym nagminnie... ze smutku, ze tam mieszkac musze.../smiech/
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  3. no ja też nie zemdlałam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja to całe zycie chodze omdlała:-p. Tuśka trafiła w samo sedno.

    OdpowiedzUsuń
  5. hahaha nie jestem z bloków, to nie wiem:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. hahah :D jestem z bloku, i coś w tym jest ! w życiu ogólnie to z jakieś 15 razy straciłam przytomność :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o widzisz! ;) ja też parę razy odpłynęłam, ale pierwsze 15 lat mieszkałam w blokach, to wszystko tłumaczy ;)

      Usuń
  7. a ja nie blokowa i też panikuje przy rankach :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Mądra dziewczynka i zna się na rzeczy;)

    OdpowiedzUsuń