"Dziecko to otwarte, kiełkujące dopiero życie. Czuje ono, postrzega i pyta o coś, co już po chwili uchodzi jego uwagi. Nie troszczy się o swoje chwilowe objawienia i jest zaskoczone, gdy po pewnym czasie dorośli odczytują mu z zapisków, co też takiego mówiło i o co pytało" /Karl Theodor Jaspers
poniedziałek, 30 grudnia 2013
Pokręciło się
- Jak to się stało, że Maryja i Jezus urodzili Boga, skoro jeszcze ludzi nie było na ziemi?
niedziela, 29 grudnia 2013
Weselna Marta
Obiad, Jemy rosół. Za oknem dwa gołębie.
- Mamo, a czy my będziemy na nie polować i je piec?
Taty Tusi jest świadkiem i wznosi toast.
- Chciałem wznieść toast za panią młodą. Oczywiście za pana młodego też. No więc za panią młodą i pana młodego.
Zniecierpliwiona córka przerywa:
- Za młodą parę!!
Tańce. Proponuję:
- Powiedz tacie, żeby z tobą zatańczył, na pewno się zgodzi.
- Ale mamo, on już podawał obrączki!
- I?
- I napracował się!
- Ale ma głupią fryzurę!
poniedziałek, 9 grudnia 2013
Romantyczna
Przedszkolna szatnia, natykamy się na Marka, córka się wstydzi w kącie, gdy on już idzie do góry siada na ławkę i obwieszcza:
- Chciałabym polecieć z Markiem na jednorożcu w obłokach...
- Chciałabym polecieć z Markiem na jednorożcu w obłokach...
niedziela, 8 grudnia 2013
Stomatolog musi być...
- Coś mi się nie podoba twój jeden ząbek, musimy iść do lekarza.
- Od zębów?
- Tak.
- Do pana czy pani?
- A do kogo wolisz?
- Do pana. Ale musi być młody, fajny i z czarnymi włosami.
-...
Na szczęście matka zna panią, która pracuje w gabinecie i załatwiła nam takiego pana ;)
- Od zębów?
- Tak.
- Do pana czy pani?
- A do kogo wolisz?
- Do pana. Ale musi być młody, fajny i z czarnymi włosami.
-...
Na szczęście matka zna panią, która pracuje w gabinecie i załatwiła nam takiego pana ;)
poniedziałek, 2 grudnia 2013
Bo jest stary
- Już w czwartek do was przyjdzie Mikołaj! A w piątek zostawi w domu prezenty!
- A ja słyszałam, że jak dziecko mówi co chce i znajduje to w domu, to nie żaden Mikołaj, tylko rodzice mu to dają!
- A gdzie to słyszałaś?
- Nie pamiętam... Ale to w ogóle dziwne, że on wszędzie prezenty rozdaje. u babci, u nas, w przedzszkolu i u cioci Ani. No ale on jest stary.
- A ja słyszałam, że jak dziecko mówi co chce i znajduje to w domu, to nie żaden Mikołaj, tylko rodzice mu to dają!
- A gdzie to słyszałaś?
- Nie pamiętam... Ale to w ogóle dziwne, że on wszędzie prezenty rozdaje. u babci, u nas, w przedzszkolu i u cioci Ani. No ale on jest stary.
niedziela, 1 grudnia 2013
Generalnie to ona ma niecałe pięć lat
Oglądamy mam talent i występ małego tancerza. Córka komentuje:
- Ładny jest chłopczyk.
Jednak po chwili namysłu mówi:
- Ale Marek jest ładniejszy.
A po paru sekundach:
- Zresztą generalnie to ja wolę blondynów.
- Ładny jest chłopczyk.
Jednak po chwili namysłu mówi:
- Ale Marek jest ładniejszy.
A po paru sekundach:
- Zresztą generalnie to ja wolę blondynów.
poniedziałek, 18 listopada 2013
Ludzki chłopak
Tusia chodzi po ogródku z patykiem, mówiąc, że to jej chłopak. Chodzą na randki i prowadzą romantyczne rozmowy, nie wiem o czym bo to szepty. Dziś córka wysyłała chłopakowi maila, pisała w Wordzie mówiąc głośno:
- Mój kochany, bardzo za tobą tęsknię, ale jesteś tylko tymczasowo moim chłopakiem, bo gdy dorosnę i pójdę do szkoły to będę mieć prawdziwych chłopaków. Ludzkich!
poniedziałek, 11 listopada 2013
Kompleksów to ona nie ma
- Jest dopiero szósta, litości... Dlaczego nie śpisz dłużej, jak większość ludzi w soboty?
- Bo my, piękni ludzie jesteśmy wyjątkowi.
- Bo my, piękni ludzie jesteśmy wyjątkowi.
czwartek, 31 października 2013
Siostry zakonne
- Mamo, już wiem czemu siostry się nazywają zakonne!
- Dlaczego?
- Bo za-konne, jak za-kątne. A kościół to taki kącik, nie? A one nie są zawsze w kościele, tylko czasem poza nim. I wtedy są poza tym kącikiem, a jak poza to za. Za-konne! Proste, nie?
Dobrze, że nie są za końmi... Tak czy siak długo tłumaczyłam co to zakon, dlaczego siostry, że są też księża i bracia. Mówiłam, że te osoby nie wychodzą za mąż, nie żenią się, ponieważ poświęcają życie Bogu i innym ludziom, tak jak siostry, gdzie chodzisz do przedszkola. Nie mają swoich dzieci, nie mają czasu na leżenie przed telewizorem, bo uczą was i pilnują, a do tego muszą posprzątać, zorganizować wszystko i jeszcze dużo się modlą. Córka zrozumiała, ale za pięć minut:
- A te siostry nie mogą żenić się z tymi bratami?
- Dlaczego?
- Bo za-konne, jak za-kątne. A kościół to taki kącik, nie? A one nie są zawsze w kościele, tylko czasem poza nim. I wtedy są poza tym kącikiem, a jak poza to za. Za-konne! Proste, nie?
Dobrze, że nie są za końmi... Tak czy siak długo tłumaczyłam co to zakon, dlaczego siostry, że są też księża i bracia. Mówiłam, że te osoby nie wychodzą za mąż, nie żenią się, ponieważ poświęcają życie Bogu i innym ludziom, tak jak siostry, gdzie chodzisz do przedszkola. Nie mają swoich dzieci, nie mają czasu na leżenie przed telewizorem, bo uczą was i pilnują, a do tego muszą posprzątać, zorganizować wszystko i jeszcze dużo się modlą. Córka zrozumiała, ale za pięć minut:
- A te siostry nie mogą żenić się z tymi bratami?
wtorek, 29 października 2013
Poetka
- My powstawamy z nasionka! A potem przebijemy się przez ziemię i wzrastujemy do nieba jak kwiaty!
- Racja córeczko, wzrastamy jak kwiaty - pięknie to określiłaś!
- I rośniemy, rośniemy, rośniemy! A potem opadają nam liście, a my padamy i gnijemy!
No cóż, listopad nadchodzi, więc temtycznie
- Racja córeczko, wzrastamy jak kwiaty - pięknie to określiłaś!
- I rośniemy, rośniemy, rośniemy! A potem opadają nam liście, a my padamy i gnijemy!
No cóż, listopad nadchodzi, więc temtycznie
czwartek, 17 października 2013
To w końcu przedszkole
- O jakie piękne rysunki! Sama je narysowałaś?
- No tak! Nikt mi nie pomagał. W końcu to przedszkole, a nie jakaś pomagalnia!
- No tak! Nikt mi nie pomagał. W końcu to przedszkole, a nie jakaś pomagalnia!
wtorek, 15 października 2013
Nie masakra
- Marta, jak ty się zachowujesz?! - a do siebie pod nosem - Masakra jakaś....
Dziecko słyszy i odpowiada:
- Nie maskara. To jest porażko-masakra!
Dziecko słyszy i odpowiada:
- Nie maskara. To jest porażko-masakra!
poniedziałek, 7 października 2013
piątek, 4 października 2013
Duch
Jestem w kuchni, Marta bawi się klockami i ciągle relacjonuje, nagle milknie. Wbiega do kuchni i krzyczy
- Mamoooooo w pokoju jest duch!
- Jak wygląda?
- Ma kształt ducha.
- Chodź, pokaż mi.
Idzie uczepiona mojej nogi, na prawdę wystraszona. Spoglądam na ścianę i próbuję się nie śmiać, istotnie ma kształt ducha:
- Mamoooooo w pokoju jest duch!
- Jak wygląda?
- Ma kształt ducha.
- Chodź, pokaż mi.
Idzie uczepiona mojej nogi, na prawdę wystraszona. Spoglądam na ścianę i próbuję się nie śmiać, istotnie ma kształt ducha:
A winowajcą była żarówka
wtorek, 1 października 2013
To jednak miłość
- Córeczko tutaj jest czekolady dla taty na Dzień Chłopaka, jak przyjedzie to mu ją daj, dobrze?
- Dlaczego mi nie mówiłaś, że jest Dzień Chłopaka?! Kupiłabym Markowi samochód!!!!
- Dlaczego mi nie mówiłaś, że jest Dzień Chłopaka?! Kupiłabym Markowi samochód!!!!
sobota, 28 września 2013
Niedozwolone rzeczy na leżakowaniu
- Kiedyś na leżakowaniu leżałam koło Marka, ale robiliśmy niedozwolone rzeczy i siostra nas rozłączyła.
- A co robiliście?
- Udawaliśmy potwory.
- Aha...
- No. A teraz leżymy po dwóch końcach i udawamy, że się strzelamy. Ze strzelaczek takich na niby rękowych. I siostra ciągle mi każe gdzie indziej leżeć.
- Pewnie gadasz.
- Troszeczkę tylko!
- A co robiliście?
- Udawaliśmy potwory.
- Aha...
- No. A teraz leżymy po dwóch końcach i udawamy, że się strzelamy. Ze strzelaczek takich na niby rękowych. I siostra ciągle mi każe gdzie indziej leżeć.
- Pewnie gadasz.
- Troszeczkę tylko!
wtorek, 24 września 2013
Stara maleńka
Dziś w przedszkolu jest dzień zabawek i dzieci mają zabrać ulubioną zabawkę.
Córka wzięła pluszaka baranka, którym się w ogóle nie bawi, ale:
- To jest zabawka mojego dzieciństwa!
Córka wzięła pluszaka baranka, którym się w ogóle nie bawi, ale:
- To jest zabawka mojego dzieciństwa!
sobota, 21 września 2013
wtorek, 17 września 2013
Podaruj dzieciom książkę!
Podwójne życie Aleksandry: Zaczytana? Zaczytany? Daj tę możliwość innym!
Kampania Zaczytani ma na celu stworzenie bibliotek w jak największej ilości szpitali, ofiarowanie książki każdemu dziecku przyjętemu na na oddział dziecięcy, oraz rozbudzenie miłości do czytania.
W osiągnięciu tych zacnych celów może pomóc każdy z nas przekazując nieczytaną już przez nas i/lub nasze dzieci książkę. Jeśli takowych nie posiadamy możemy ją kupić i przekazać.
Kampania Zaczytani ma na celu stworzenie bibliotek w jak największej ilości szpitali, ofiarowanie książki każdemu dziecku przyjętemu na na oddział dziecięcy, oraz rozbudzenie miłości do czytania.
W osiągnięciu tych zacnych celów może pomóc każdy z nas przekazując nieczytaną już przez nas i/lub nasze dzieci książkę. Jeśli takowych nie posiadamy możemy ją kupić i przekazać.
Stworzono punkty pobierania książek w kilku polskich miejscowościach:
Książki można też wysłać na poniższe adresy:
B - UNITED
ul. Ruska 46 C
50-079 Wrocław
poniedziałek, 16 września 2013
piątek, 13 września 2013
Smerfy
Córka bawi się figurkami smerfów, ciągle tylko słyszę, że rodzi się dziecko. Widzę jedną smerfetkę i kilka smerfów, mówię:
- Ile ona już tych dzieci urodziła?
- Sześciu!
- Sześcioro?! To dużo. A który smerf jest ich tatą?
- Każdy z nich jest ojcem, każde dziecko ma innego ojca.
Zawsze wiedziałam, że z tymi smerfami to podejrzana sprawa ;)
- Ile ona już tych dzieci urodziła?
- Sześciu!
- Sześcioro?! To dużo. A który smerf jest ich tatą?
- Każdy z nich jest ojcem, każde dziecko ma innego ojca.
Zawsze wiedziałam, że z tymi smerfami to podejrzana sprawa ;)
wtorek, 3 września 2013
Czasem nie wiem co powiedzieć
- Mamo, a Pan Jezus jest chłopcem to ma pisiaka. I on jest w chmurach. To gdzie on sika?
Oszczędzanie
Tusia ma skarbonkę słonia. Dziecko co jakiś czas dostaje złotówkę, czy dwie i wrzuca.
Mama cieszy się z nauki oszczędzania i pyta:
- A jak już uzbierasz całego słonia to kupisz sobie jakąś zabawkę?
- Nie
- A co kupisz?
- Nic.
- Nic? To po co zbierasz te monety?
- Żeby je potem rozsypać po ziemi i podziwiać. A jak już podziwię to lalki będą miały fajne talerzyki.
Mama cieszy się z nauki oszczędzania i pyta:
- A jak już uzbierasz całego słonia to kupisz sobie jakąś zabawkę?
- Nie
- A co kupisz?
- Nic.
- Nic? To po co zbierasz te monety?
- Żeby je potem rozsypać po ziemi i podziwiać. A jak już podziwię to lalki będą miały fajne talerzyki.
niedziela, 1 września 2013
A niby dziecko ze wsi
- Mamo, patrz jaka śliczna krowa!
- Śliczna, ale to koń.
- Jak to koń? Przecież ma łaty!
- Śliczna, ale to koń.
- Jak to koń? Przecież ma łaty!
Oj tak,o spokój i cierpliwość
- Marta.
Przerwała mi, nim zaczęłam
- Ale mamo!
- Córko, ja jeszcze nie skończyłam.
- Ale mamooo!!!!
- Co?!
- Idź się lepiej pomodlić do kapliczki.
Przerwała mi, nim zaczęłam
- Ale mamo!
- Córko, ja jeszcze nie skończyłam.
- Ale mamooo!!!!
- Co?!
- Idź się lepiej pomodlić do kapliczki.
sobota, 24 sierpnia 2013
Turystka
Tuśka bardzo wzięła sobie do serca, fakt, że na szlaku należy mówić Dzień Dobry. Już z paru metrów krzyczała do każdego. Wiele osób zachwyconych dziewczynką pytało dokąd idzie, jak ma na imię i ile ma lat, więc córeczka zapobiegawczo przygotowała formułkę:
- Dzień Dobry Państwu! Mam na imię Marta i mam cztery lata i idę na Skrzyczne. Do zobaczenia na szczycie!!
Z racji wieku Marty szłyśmy wolno, z częstymi przerwami. W efekcie ludzie, których witała córka, schodzili, gdy my wdrapywałyśmy się na szczyt mówiąc: dzień dobry Marto/witamy ponownie panno Marto/o Martusia idzie, dałaś radę?!
Dziecię me było zachwycone tą uwagą i mianowało się przewodniczącą górską. Ostatnie pół godziny drogi przodowała i prowadziła matkę na górę. Doszłyśmy! Skrzyczne zdobyte!
- Dzień Dobry Państwu! Mam na imię Marta i mam cztery lata i idę na Skrzyczne. Do zobaczenia na szczycie!!
Z racji wieku Marty szłyśmy wolno, z częstymi przerwami. W efekcie ludzie, których witała córka, schodzili, gdy my wdrapywałyśmy się na szczyt mówiąc: dzień dobry Marto/witamy ponownie panno Marto/o Martusia idzie, dałaś radę?!
Dziecię me było zachwycone tą uwagą i mianowało się przewodniczącą górską. Ostatnie pół godziny drogi przodowała i prowadziła matkę na górę. Doszłyśmy! Skrzyczne zdobyte!
Nowe pojęcie do słownika wyrazów obcych
W połowie drogi na Skrzyczne widzimy dwóch chłopaków na rowerach. Z podziwem mówię:
- Ja cię kręcę, rowerem pod taaaką górę! Masakra.
Na co Marta odpowiada:
- To są masakroniści!
- Ja cię kręcę, rowerem pod taaaką górę! Masakra.
Na co Marta odpowiada:
- To są masakroniści!
piątek, 23 sierpnia 2013
Oj tam włosy
Bawimy się lalkami Barbie, ja "jestem" blond pięknością z długimi, zniszczonymi włosami i mówię do lalki Marty:
- Ale masz piękne włosy! Moje niestety już są zniszczone poprzez ciągłe farbowanie i prostowanie.
Lalka "odpowiada" głosem Marty:
- Nie przejmuj się. Niedługo ci wylecą i kupisz sobie perukę!
- Ale masz piękne włosy! Moje niestety już są zniszczone poprzez ciągłe farbowanie i prostowanie.
Lalka "odpowiada" głosem Marty:
- Nie przejmuj się. Niedługo ci wylecą i kupisz sobie perukę!
czwartek, 15 sierpnia 2013
poniedziałek, 12 sierpnia 2013
Co nas gryzie w lato?
Spacerujemy po lesie, gdy dostrzegam czerwony placek na szyi córki. Ogromy i wypukły. Komentuję.
- Ale cię coś pogryzło. Masz taki ogromny ślad, posmarujemy maścią w domu.
- A wiesz co to mogło być?
- Pewnie komar, albo meszka.
- To było zombie!!!
- Ale cię coś pogryzło. Masz taki ogromny ślad, posmarujemy maścią w domu.
- A wiesz co to mogło być?
- Pewnie komar, albo meszka.
- To było zombie!!!
piątek, 9 sierpnia 2013
Matka się przyda
- Mamusiu!!! Ale ty masz miękki brzuszek! Jak przylecą ufoludki to będą mogły bezpiecznie wylądować!
poniedziałek, 5 sierpnia 2013
Nowe jednostki chorobowe
- Mamooooo. Jak zamykam mocno oczy i otwieram to widzę takie ciemne i kolorowe!
- To jest normalne, ponieważ...
- To nie jest normalne! Mam zaciemnicę oczu! I zatwardzenie oczu!
- To jest normalne, ponieważ...
- To nie jest normalne! Mam zaciemnicę oczu! I zatwardzenie oczu!
niedziela, 4 sierpnia 2013
Lepiej się ciepło ubrać
Tuśka ma chore kolano. Wywaliła się obdarła, niby nic, gdyby nie to, że na drugi dzień goniąc się z tatą kontuzja się odnowiła i świeża rana zmieniła się w krwawą miazgę, by przez kolejne parę dni wyglądać paskudnie. Kolano było zaropiałe i czerwone, ale wczoraj już prawie wygojone.
Jednakże podczas zabawy z tatą dziecko upadło do tyłu, zginając kolano, które pękło na środku. Nic takiego się nie stało, brzegi już zagojone, tylko ten środek troszkę się rozwarł i pojawiły się dwie kropelki krwi. Ten widok wywołał histerię i krzyki, że to przez tatę. Uspokajam dziewczynkę, mówię, że jutro będzie lepiej, że nic się nie stało, że już prawie zagojone. Zero efektów, więc odwracam uwagę, córka pyta przez łzy:
- A pamiętasz jak była wiosna?
- Tak, pamiętam - kontynuuję ucieszona nagłą zmianą tematu - topniał śnieg, było tak ładnie, i..
- I tata wychodził z domu bez kurtki, a inni ludzie ubierali! I mózg mu się zmroził i odmądrzył się! I teraz sie głupio bawi i mnie kaleczy!
Po lecie będzie jesień, lepiej nie wychodźmy bez kurtki, bo nie wiadomo jak to podziała na nasz mózg ;)
Jednakże podczas zabawy z tatą dziecko upadło do tyłu, zginając kolano, które pękło na środku. Nic takiego się nie stało, brzegi już zagojone, tylko ten środek troszkę się rozwarł i pojawiły się dwie kropelki krwi. Ten widok wywołał histerię i krzyki, że to przez tatę. Uspokajam dziewczynkę, mówię, że jutro będzie lepiej, że nic się nie stało, że już prawie zagojone. Zero efektów, więc odwracam uwagę, córka pyta przez łzy:
- A pamiętasz jak była wiosna?
- Tak, pamiętam - kontynuuję ucieszona nagłą zmianą tematu - topniał śnieg, było tak ładnie, i..
- I tata wychodził z domu bez kurtki, a inni ludzie ubierali! I mózg mu się zmroził i odmądrzył się! I teraz sie głupio bawi i mnie kaleczy!
Po lecie będzie jesień, lepiej nie wychodźmy bez kurtki, bo nie wiadomo jak to podziała na nasz mózg ;)
sobota, 3 sierpnia 2013
czwartek, 1 sierpnia 2013
Kuzyneczka
Kuzynka Marty używa trąbki podczas oglądania Kucyków. Tuśka biegnie do mnie i obwieszcza:
- Ja cię proszę, uspokój tą małą cholerę!
- Ja cię proszę, uspokój tą małą cholerę!
czwartek, 25 lipca 2013
środa, 24 lipca 2013
Jak nazywa się tata?
W sklepie sprzedawczyni mówi:
- Ale ona urosła!
Na co dziecko wtrąca:
- A to wiesz jak mam na imię?
- Wiem. Marta!
- A na nazwisko?
- Tego już nie wiem.
- Marta S.....n. A to jest Ola S.......n. A mój tata nazywa się Łukasz - zawiesza głos, patrzy na mnie i krzyczy na pół sklepu:
- Mamooooo jak mój tata ma na nazwisko?!
Dla wyjaśnienia: tata ma na nazwisko tak jak mama i córka, wiemy który to, znamy, mieszka z nami ;)
- Ale ona urosła!
Na co dziecko wtrąca:
- A to wiesz jak mam na imię?
- Wiem. Marta!
- A na nazwisko?
- Tego już nie wiem.
- Marta S.....n. A to jest Ola S.......n. A mój tata nazywa się Łukasz - zawiesza głos, patrzy na mnie i krzyczy na pół sklepu:
- Mamooooo jak mój tata ma na nazwisko?!
Dla wyjaśnienia: tata ma na nazwisko tak jak mama i córka, wiemy który to, znamy, mieszka z nami ;)
poniedziałek, 22 lipca 2013
Matka jak z epoki jury i czy kredy
- Jak byłam mała..
- To była chyba przed wiekami! Milion lat temu!
- Nie, to było trzydzieści lat temu, mam 33 lata.
- O Jezu, to jest dużo. Dlatego się nie bałaś dinozaurów!
- To była chyba przed wiekami! Milion lat temu!
- Nie, to było trzydzieści lat temu, mam 33 lata.
- O Jezu, to jest dużo. Dlatego się nie bałaś dinozaurów!
niedziela, 14 lipca 2013
O szkole
Marta rozmawia ze starszą koleżanką o szkole i dowiaduje się:
- W szkole jest fajny tylko pierwszy dzień. O ile masz fajną Panią, bo my mamy głupią.
- W szkole jest fajny tylko pierwszy dzień. O ile masz fajną Panią, bo my mamy głupią.
środa, 10 lipca 2013
Za 10 lat zacznie mnie to martwić
Marta bawi się z Kubą w pokoju, ja i ciotka siedzimy w pokoju obok. Cisza.
Wchodzę do pokoju i widzę zasłoniętą roletę.
- Dlaczego ta roleta jest zasłonięta, przecież tu jest ciemno, nic nie widać.
- Ma być ciemno, bawimy się w lekarza.
Wchodzę do pokoju i widzę zasłoniętą roletę.
- Dlaczego ta roleta jest zasłonięta, przecież tu jest ciemno, nic nie widać.
- Ma być ciemno, bawimy się w lekarza.
niedziela, 7 lipca 2013
Ustroń
Ustroń jest świetnym miejscem dla rodzin,
ponieważ
Jest tutaj sporo zieleni i rozległy park
obfituje w place zbaw
przy odpowiedniej pogodzie pozwala taplać się w Wiśle
jest miejscem lubianym przez kaczki i mewy
posiada ładny ryneczek i pięknie wymalowaną bibliotekę
A gdy pada to można wybrać się na zamknięte sale zabaw, do groty solnej,
oraz wielu restauracji i kawiarni.
My byłyśmy tam drugi raz i znów bardzo nam się podobało.
To musi być miłość
- Ciągle myślę o Marku, chyba się zakochałam.
- A co to jest zakochanie?
- Takie szybkie bicie serca.
Babcia pyta:
- A dlaczego akurat ten Marek tak się Tobie podoba. Może on cię broni w przedszkolu?
- Nie. To ja go bronię.
- A co to jest zakochanie?
- Takie szybkie bicie serca.
Babcia pyta:
- A dlaczego akurat ten Marek tak się Tobie podoba. Może on cię broni w przedszkolu?
- Nie. To ja go bronię.
piątek, 28 czerwca 2013
Oryginalnie
- Siostrze S. i A. damy kwiaty na koniec roku, a co kupimy siostrze P?
- Siostrze kuchennej kup worek ziemniaków i ogórków. Duży!
Poszłyśmy na kompromis i dostała bombonierkę ;)
- Siostrze kuchennej kup worek ziemniaków i ogórków. Duży!
Poszłyśmy na kompromis i dostała bombonierkę ;)
wtorek, 25 czerwca 2013
Muszę szybciej myśleć ;)
Wpływowa nawet tam
Jakiś czas temu siostra powiedziała dzieciom, aby modliły się o pogodę na jutro. Namawiam córkę, ale ona nie chce.
- Dlaczego nie chcesz?
- Bo jak się wszystkie dzieci pomodlą to będzie za ciepło!
- To dobrze! Jakby było zimno i deszczowo to nie pojedziecie na wycieczkę.
- Ale jak będzie za gorąco, to dzieci dostaną poparzenia słonecznego! Przez moje modlenie!
- Córeczko, myślę, że modlitwa nie może nikomu zaszkodzić.
- Moja może!
- Dlaczego nie chcesz?
- Bo jak się wszystkie dzieci pomodlą to będzie za ciepło!
- To dobrze! Jakby było zimno i deszczowo to nie pojedziecie na wycieczkę.
- Ale jak będzie za gorąco, to dzieci dostaną poparzenia słonecznego! Przez moje modlenie!
- Córeczko, myślę, że modlitwa nie może nikomu zaszkodzić.
- Moja może!
sobota, 22 czerwca 2013
Jakiś strajk czy co?
- Zjemy śniadanie na dworze?
- Wykluczone!
- Chodź na ogródek, taka ładna pogoda.
- Po tej bajce.
- Chodź, bo mamy z tatą drewno do noszenie, nie będziesz tu sama siedziała.
- Ale ja lubię!
- Marta dość tej telewizji, idziemy.
Wkurzona, po kwadransie na dworze odpowiada:
- No, już się wywietrzyłam.
- Tuśka, idziemy na ogródek, bo zaraz będzie burza.
- I dobrze, będę mogła spokojnie siedzieć w domu!!!!
- Wykluczone!
- Chodź na ogródek, taka ładna pogoda.
- Po tej bajce.
- Chodź, bo mamy z tatą drewno do noszenie, nie będziesz tu sama siedziała.
- Ale ja lubię!
- Marta dość tej telewizji, idziemy.
Wkurzona, po kwadransie na dworze odpowiada:
- No, już się wywietrzyłam.
- Tuśka, idziemy na ogródek, bo zaraz będzie burza.
- I dobrze, będę mogła spokojnie siedzieć w domu!!!!
piątek, 21 czerwca 2013
czwartek, 20 czerwca 2013
Poruchy atakują
- Mamo, chyba znów mnie ugryzł poruch!
To owad krwiopijczy, zwany komarem, którego babcia nazwała kopruch*, a dziecku się przekręciło ;)
* komar po śląsku
To owad krwiopijczy, zwany komarem, którego babcia nazwała kopruch*, a dziecku się przekręciło ;)
* komar po śląsku
poniedziałek, 10 czerwca 2013
Międzybrodzie żywieckie
Wybraliśmy się zwiedzić Międzybrodzie żywieckie. Córce podobało się wszystko,
o ile trwało maksymalnie kwadrans ;)
- Córeczko zrobimy sobie piknik nad wodą na kocyku
- Ale super, zjem i będę się wylegiwać na kocu!
Leżała dwie minuty ;)
- Zobacz jakie piękne widoki, mogłabym tak patrzeć cały dzień!
- Zwariowałaś?!
A na rowerkach wodnych:
- No dobra to jedziemy na suchy ląd.
- Ale jesteśmy tutaj dopiero kwadrans, a zapłaciliśmy za godzinę.
- Godzinę?!
Dzięki atrakcji w postaci utknięcia na mieliźnie,
tata musiał wejść do wody i pchać rowerek,
co córce bardzo się spodobało i chciała tak już do końca :D
- A na górze Żar zobaczysz szybowce i spadochrony!
Po dwóch minutach.
- No, zobaczyłam. Idziemy?
Na górę wjechaliśmy, zejście było okupione marudzeniem.
Największa atrakcja wycieczki to frytki, saneczki i tata po kolana w wodzie :)
Na pewno powtórzymy, bo było super,
pomimo drogi powrotnej z Tuśką w roli głównej zamiast radia,
przebój to hymn polski i piosenki postne.
niedziela, 9 czerwca 2013
piątek, 7 czerwca 2013
czwartek, 6 czerwca 2013
Ciuchowo
- Mamo, a jak będę duża, to będę mogła pożyczać twoje ubrania?
- Jasne. Tylko mam nadzieję, że będziesz szczuplejsza, niż ja.
- To mogę je wtedy powężyć!
- Ale wtedy ja już w nie nie wejdę.
- To nie będziesz wychodzić z domu.
Robimy porządki w szafach i segregujemy szmatki.
Dziecko dzielnie rzuca na jedną kupkę spódnice, na inną sukienki.
Wbiega trzymając w ręku moją ulubioną spódniczkę i mówi:
- A ten koc to do prania czy do wyrzucenia?
wtorek, 4 czerwca 2013
Znaleźli się winni + wspomnienia z ciąży
- Marta, Marta, czemu ty jesteś takim małym oszołomem?
- Tak zostałam stworzona.
Leci, gada, śpiewa, krzyczy, idzie do innego pokoju, wbiega, groźnie i z poważną miną mówi:
- Przez Boga!!!! A potem byłam w Twoim brzuchu!!!
Co do brzucha, to Tusia była i bardzo się wierciła, w ósmym miesiącu próbowała obrócić się głową w dół, ale nie dała rady, chociaż rozpychała się mocno i leżała w poprzek, przez tydzień mój brzuch dziwnie wyglądał. W ostatnim miesiącu mogłam spać tylko na lewym boku, na placach drętwiałam, a jak kładłam się na prawy bok to córka tak wierzgała, tak uderzała głową w żebra, że musiałam się obracać :D
- Tak zostałam stworzona.
Leci, gada, śpiewa, krzyczy, idzie do innego pokoju, wbiega, groźnie i z poważną miną mówi:
- Przez Boga!!!! A potem byłam w Twoim brzuchu!!!
Co do brzucha, to Tusia była i bardzo się wierciła, w ósmym miesiącu próbowała obrócić się głową w dół, ale nie dała rady, chociaż rozpychała się mocno i leżała w poprzek, przez tydzień mój brzuch dziwnie wyglądał. W ostatnim miesiącu mogłam spać tylko na lewym boku, na placach drętwiałam, a jak kładłam się na prawy bok to córka tak wierzgała, tak uderzała głową w żebra, że musiałam się obracać :D
Ostatnio córka spytała jak mówiłam na nią, gdy była w brzuszku. Gwiazdeczka z reguły, czasem dzidzia. Na pierwszym usg lekarz pokazał mi bijące serce, wyglądało jak gwiazda i mówiłam "moja Gwiazdeczko". No i mam gwiazdę :-D
Nowe metody leczenia
Marta leczy lalki Barbie:
- Zmierzymy jej temperaturę. Dwanaście stopni!
- Mało, chyba ma hipotermię
- Tak... Na to pomaga usg.
- Usg to badanie.
- Badanie brzuszka, no wyleczyło ją, teraz lekarstwo. Otwieraj buzię i łykaj. No jeszcze, jeszcze, jeszcze! Porzygała się!
- Zwymiotowała?
- Tak, rzygnęła. Muszę ją umyć. Wyrzygałaś lekarstwo i gorączka ci urosła!!!! Pięćdziesiąt stopni!!!
- Oj niedobrze, czterdzieści to już jest za dużo....
- Prawie umarła, ale już odżyła.
- Zmierzymy jej temperaturę. Dwanaście stopni!
- Mało, chyba ma hipotermię
- Tak... Na to pomaga usg.
- Usg to badanie.
- Badanie brzuszka, no wyleczyło ją, teraz lekarstwo. Otwieraj buzię i łykaj. No jeszcze, jeszcze, jeszcze! Porzygała się!
- Zwymiotowała?
- Tak, rzygnęła. Muszę ją umyć. Wyrzygałaś lekarstwo i gorączka ci urosła!!!! Pięćdziesiąt stopni!!!
- Oj niedobrze, czterdzieści to już jest za dużo....
- Prawie umarła, ale już odżyła.
wtorek, 28 maja 2013
Przedstawienie dla rodziców
Z okazji dnia mamy i taty
obyło się w ubiegłym tygodniu,
było piękne, wzruszające, a chwilami zabawne.
Mój mały misiaczek:
poniedziałek, 27 maja 2013
Święto
Marta rozmawia z babcią o świętach. Każdy ma urodziny, niektórzy obchodzą imieniny. Jest dzień mamy, dziecka, taty, babci, dziadka. Ale są też święta związane z zawodami. Babcia wymienia święta: górnika, hutnika itd. A dziecko rzecze:
- I jeszcze dzień polewacza!
- I jeszcze dzień polewacza!
Płonne nadzieje
- Wiesz, że jutro jest święto mam!
- Tak córeczko, jutro jest Dzień Matki.
- I będę mieć niespodziankę!
- Oooo super! Ale najfajniej jak będziesz dla mnie miła i grzeczna.
- Nie, wolę dać ci prezent!
- Tak córeczko, jutro jest Dzień Matki.
- I będę mieć niespodziankę!
- Oooo super! Ale najfajniej jak będziesz dla mnie miła i grzeczna.
- Nie, wolę dać ci prezent!
niedziela, 19 maja 2013
Pytanie retoryczne, a jaka odpowiedz!
- Oj Marta, Marta, co z ciebie wyrośnie....
- Chyba jakiś potwór...
- Chyba jakiś potwór...
Jestem przerażona
Faktem, jak dziecko mi wyrosło,
dosłownie i w przenośni.
Spójrzcie, jakie buty sobie wybrała mała dama.
Bo błyszczą ;)
Jednakże nie polecam, po dwóch razach
są już lekko obdarte na czubkach.
Twinpigs, czyli kraina westernu
Jeśli jesteście ze śląska,
polecam "Twinpigs" w Żorach,
gdzie można poszukać złota,
wydoić krowę,
zamienić się w superkowbojkę
spotkać Pana Świnkę,
można także zerknąć jak świnka idzie się napić,
wody rzecz jasna
piątek, 17 maja 2013
A w przedszkolnej kuchni...
- Co dziś było na obiad?
- Zupa z krwi.
- A może to był barszcz?
- Nie to była zupa z krwi.
- A skąd siostra by wzięła tę krew?
- Nie wiadomo co siostra kuchenna tam na dole robi...
- Zupa z krwi.
- A może to był barszcz?
- Nie to była zupa z krwi.
- A skąd siostra by wzięła tę krew?
- Nie wiadomo co siostra kuchenna tam na dole robi...
wtorek, 14 maja 2013
poniedziałek, 13 maja 2013
Fryzjereczka
Marta czesze babcię, ale cięgle jej coś nie pasuje. Myśli, myśli i nagle mówi:
- Czy mamy tu jakieś nożyczki?
Chciałam jej dać, ale babcia się nie zgodziła ;)
Potem zapytałam:
- A jak ty zamierzałaś obciąć babcię, skoro ma już takie krótkie włosy?
- No normalnie, przód na łyso.
- Czy mamy tu jakieś nożyczki?
Chciałam jej dać, ale babcia się nie zgodziła ;)
Potem zapytałam:
- A jak ty zamierzałaś obciąć babcię, skoro ma już takie krótkie włosy?
- No normalnie, przód na łyso.
czwartek, 9 maja 2013
Poszła Ola do przedszkola
Dziś przeprowadzałam w przedszkolu pogadankę na temat zdjęć rentgenowskich i układu kostnego.
Zrobiłam jeden błąd. Spytałam "czy ktoś z was miał kiedyś coś złamane?"
I się dowiedziałam o obdartych skórkach, siniakach i utracie krwi, aż dwie krople były!!!!
Dzieci na podstawie zdjęć zgadywały jaka to część ciała i z reguły robiły to bezbłędnie: głowa, ręka, noga, aż pokazałam kręgosłup szyjny.
- Ja wiem, ja wiem, to jest pupa!!!!!
Każdemu dziecku "robiłam" zdjęcie, żeby widziały, że nie boli, tylko trzeba położyć na stole i cyk.
Robiłyśmy głowę, płuca, ręce, nogi, a nawet zatoki :D
Szkoda, że w pracowni się tak grzecznie nie układają do zdjęć ;-)
A Tuśka była zazdrosna o mamę i czekała, aż w końcu dam dzieciom cukierki i skończę gadać :D
Zrobiłam jeden błąd. Spytałam "czy ktoś z was miał kiedyś coś złamane?"
I się dowiedziałam o obdartych skórkach, siniakach i utracie krwi, aż dwie krople były!!!!
Dzieci na podstawie zdjęć zgadywały jaka to część ciała i z reguły robiły to bezbłędnie: głowa, ręka, noga, aż pokazałam kręgosłup szyjny.
- Ja wiem, ja wiem, to jest pupa!!!!!
Każdemu dziecku "robiłam" zdjęcie, żeby widziały, że nie boli, tylko trzeba położyć na stole i cyk.
Robiłyśmy głowę, płuca, ręce, nogi, a nawet zatoki :D
Szkoda, że w pracowni się tak grzecznie nie układają do zdjęć ;-)
A Tuśka była zazdrosna o mamę i czekała, aż w końcu dam dzieciom cukierki i skończę gadać :D
wtorek, 7 maja 2013
poniedziałek, 6 maja 2013
Miłość można znaleźć wszędzie...
W niedzielę msza była wyjątkowo długa, gdyż komunijna. Musiałyśmy zostać do końca, aby dać prezent Julii. Córka była znudzona i biegała po ogródku. Przez pół godziny gadała za choinkami, byłam pewna, że do siebie. Aż tu nagle biegnie i:
- Mamoooo, znalazłam sobie chłopaka! Jest bardzo miły i dał mi kwiatka!
- Mamoooo, znalazłam sobie chłopaka! Jest bardzo miły i dał mi kwiatka!
sobota, 4 maja 2013
Aż się boję
Przeglądam program i widzę opis ciekawego filmu (dziś naPulsie o 22), czytam mamie:
- Brali w nim udział ludzie mający zdolności paranormlane.
Na co Marta mówi:
- Ooooo to coś dla mnie!
- Brali w nim udział ludzie mający zdolności paranormlane.
Na co Marta mówi:
- Ooooo to coś dla mnie!
piątek, 3 maja 2013
Alergicy
niedziela, 28 kwietnia 2013
Skąd ona to wie?
- Mamo, a jak to jest, że niektórzy mają dziecko a nie mają męża, albo żona?
- Żony. Żeby mieć dziecko ludzie muszą się do siebie zbliżyć. Zazwyczaj dzieje się to, gdy są małżeństwem, ale nie zawsze.
- A dlaczego nie zawsze są ślubni?
- Ludzie czasem nie biorą ślubu, ponieważ nie chcą, albo nie mogą.
- Dlaczego nie mogą?
Myślę, ile jej mogę powiedzieć i co wybrać, ale uprzedza mnie i pyta:
- Bo mają już inne żony?
- Tak, czasem się tak zdarza.
- Żony. Żeby mieć dziecko ludzie muszą się do siebie zbliżyć. Zazwyczaj dzieje się to, gdy są małżeństwem, ale nie zawsze.
- A dlaczego nie zawsze są ślubni?
- Ludzie czasem nie biorą ślubu, ponieważ nie chcą, albo nie mogą.
- Dlaczego nie mogą?
Myślę, ile jej mogę powiedzieć i co wybrać, ale uprzedza mnie i pyta:
- Bo mają już inne żony?
- Tak, czasem się tak zdarza.
sobota, 27 kwietnia 2013
Jak dowalić to już na maska
- Mamo...
- Tak?
- Aaaa... (wrzask.)
- Coś się stało?
- Wyglądasz jak Wiedźma z Chudowa!
- Tak?
- Aaaa... (wrzask.)
- Coś się stało?
- Wyglądasz jak Wiedźma z Chudowa!
A w miejscowości Chudów wiedźmy są dwie, mam nadzieję, że chodziło o tę drugą...
Zdjęcie pochodzi z: http://www.fluidi.pl/o,2686/Zamek_w_Chudowie |
Galeria do zobaczenia na http://www.fluidi.pl/o,2686/Zamek_w_Chudowie |
piątek, 26 kwietnia 2013
Jakbyście się kiedyś spóźnili...
Jakiś czas temu dziadek odbierał Martę z przedszkola, swoim zwyczajem uciekała i nie dała się ubrać. Dziadek mówił, że musi mu się dać ubrać, ponieważ babcia w domu się martwi, dlaczego się spóźniają. Marta powiedziała, że ona to załatwi.
- Gdzie wy tak długo byliście?
- Jechaliśmy autem na ulicy leżała wieeeelka kłoda!
- Kłoda?
- Taaak. Wielka, ostra, miała drzazgi i dziadkowi w koło weszła!
- Jezu!
- I naprawiał.
- Ale coś mu się stało z autem?
- Nie, naprawił już wszystko.
- Gdzie wy tak długo byliście?
- Jechaliśmy autem na ulicy leżała wieeeelka kłoda!
- Kłoda?
- Taaak. Wielka, ostra, miała drzazgi i dziadkowi w koło weszła!
- Jezu!
- I naprawiał.
- Ale coś mu się stało z autem?
- Nie, naprawił już wszystko.
Babcia uwierzyła i wystraszona poszła do garażu sprawdzić stan samochodu,
który był nienaruszony, ponieważ żadnej kłody na ulicy nie było ;)
czwartek, 25 kwietnia 2013
Fachowe nazewnictwo anatomiczne.
- Mamooooo boli mnie!
- Co cię boli?
- Paliczek dalszy!
A w wannie.
- Aaaaa, nie płukaj mi!
- Córeczko odchyl głowę i mama powoli poleje wodą. A może się położysz w wannie?
- Boję się!
- Będę cię trzymać.
- Ale boję się o moją kość ogonową!
- Mamo chce mi się siakać.
- Więc idź.
- Nie mogę, bo tam siedzi mocz i mogę go wysikać.
- Córeczko mocz to inna nazwa siuśków.
- Nieprawda, mocz to mocz, siki to siki.
środa, 24 kwietnia 2013
Magia reklamy
- Mamo, mamo pojedziemy na Majlitius?
- Może kiedyś, a gdzie o nim słyszałaś?
- W telewizji mówili, że zabawa na Majlitiusie nigdy się nie kończy, i tam była taka wielka zjeżdżalnia, i dzieci i woda, dużo, dużo, dużo wody. I piasek był! A potem był domek z piernika i czekolady i można tam jeść słodycze i nie warzywa, i jest pięknie! I jest lato i morze i nawet ocełan!!!I tam się zabawa nie kończy, a w domu się kończy i trzeba iść spać.
- Kochanie tam też trzeba spać, to tylko takie hasło reklamowe, wszystko się kończy, nie można ciągle się bawić, trzeba kiedyś odpocząć.
- Ale mamo, tam się zabawa nie kończy, mówili przecież!!! Pojedziemy na Majlitius i będziemy się bawić bez końca i zjedziemy ze zjeżdżalni i będziemy szaleć.. itd. Monolog ów trwa od kwadransa do godziny kilka razy dziennie.
A wszystko przez reklamę biura podróży i hasło " Na Mauritiusie zabawa nigdy się kończy!" Reklama mignęła mi raz, ale nie widziałam tam domku z piernika ;)
- Może kiedyś, a gdzie o nim słyszałaś?
- W telewizji mówili, że zabawa na Majlitiusie nigdy się nie kończy, i tam była taka wielka zjeżdżalnia, i dzieci i woda, dużo, dużo, dużo wody. I piasek był! A potem był domek z piernika i czekolady i można tam jeść słodycze i nie warzywa, i jest pięknie! I jest lato i morze i nawet ocełan!!!I tam się zabawa nie kończy, a w domu się kończy i trzeba iść spać.
- Kochanie tam też trzeba spać, to tylko takie hasło reklamowe, wszystko się kończy, nie można ciągle się bawić, trzeba kiedyś odpocząć.
- Ale mamo, tam się zabawa nie kończy, mówili przecież!!! Pojedziemy na Majlitius i będziemy się bawić bez końca i zjedziemy ze zjeżdżalni i będziemy szaleć.. itd. Monolog ów trwa od kwadransa do godziny kilka razy dziennie.
A wszystko przez reklamę biura podróży i hasło " Na Mauritiusie zabawa nigdy się kończy!" Reklama mignęła mi raz, ale nie widziałam tam domku z piernika ;)
sobota, 20 kwietnia 2013
Nie zemdlała
Martuśka się zraniła. W sumie to odarła sobie skórkę na palcu, tak, że ciężko to dostrzec, ale przez łzy wywrzeszczała, że będzie miała wielką ranę do końca życia. Gdy jej kazałam się ubierać w celu odwiedzenia pogotowia, to ze strachu się uspokoiła. Poprosiłam o umycie rąk. Cyrk. Odkręcam wodę i mówię:
- Tylko nie zemdlej
Na co dziecię moje rzecze przez łzy:
- Tylko ludzie w blokach mdleją.
Ludzie z bloków, jak to z wami jest? ;)
- Tylko nie zemdlej
Na co dziecię moje rzecze przez łzy:
- Tylko ludzie w blokach mdleją.
Ludzie z bloków, jak to z wami jest? ;)
piątek, 19 kwietnia 2013
Globtroterka
- A na pustyni ludzie chodzą bez ubrań.
- Są nadzy?
- Tak. I nie mają włosów.
- Ale dlaczego nie mają włosów?
- No... bo to jest pustynia.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Podczas debaty odnośnie jedzenie warzyw, dziecku brakuje argumentu, więc:
- Francuzowie też nie jedzą warzyw!
- Ale jedzą żabie udka.
- I żabie kupy, wiem bo spotkałam kiedyś dziecko ze, ze... ummm... Franzuzowni?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Mamo, a wiesz, że niektórzy dziadkowie i tatowie wycierają dzieciom pupy szorstkim papierem?
- Dlaczego tak myślisz?
- Bo tak jest w Hiszpani.
- A skąd ty to wiesz?
- Bo byłam tam.
- Kiedy?
- Oj mamo, nie było cię wtedy na świecie. ;)
- Zanim mnie urodziłaś to zwiedziłam tyle krajów.
- Kiedy, gdy byłaś w brzuszku?
- Nie przed brzuchem, gdy wybierałam sobie matkę
- I z tych wszystkich krajów, z tych wszystkich matek wybrałaś właśnie mnie? Ale jesteś kochana!
- Byłam wtedy jeszcze mała i mało wiedziałam o świecie. Nie to co teraz!
- Są nadzy?
- Tak. I nie mają włosów.
- Ale dlaczego nie mają włosów?
- No... bo to jest pustynia.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Podczas debaty odnośnie jedzenie warzyw, dziecku brakuje argumentu, więc:
- Francuzowie też nie jedzą warzyw!
- Ale jedzą żabie udka.
- I żabie kupy, wiem bo spotkałam kiedyś dziecko ze, ze... ummm... Franzuzowni?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Mamo, a wiesz, że niektórzy dziadkowie i tatowie wycierają dzieciom pupy szorstkim papierem?
- Dlaczego tak myślisz?
- Bo tak jest w Hiszpani.
- A skąd ty to wiesz?
- Bo byłam tam.
- Kiedy?
- Oj mamo, nie było cię wtedy na świecie. ;)
![]() |
Uważam, że ten globus to genialna zabawka dla kilkulatków, dlatego kupiłam Tusi na czwarte urodziny, używała go kilka razy... |
- Zanim mnie urodziłaś to zwiedziłam tyle krajów.
- Kiedy, gdy byłaś w brzuszku?
- Nie przed brzuchem, gdy wybierałam sobie matkę
- I z tych wszystkich krajów, z tych wszystkich matek wybrałaś właśnie mnie? Ale jesteś kochana!
- Byłam wtedy jeszcze mała i mało wiedziałam o świecie. Nie to co teraz!
środa, 17 kwietnia 2013
Niezwykły
Ścielę łóżko. Nagle bęc, coś spada mi na stopę.
- Tuśka, co ten kamień robi w łóżku?!
- To jest niezwykły kamień!
A ja miałam niezwykły ból stopy ;)
- Tuśka, co ten kamień robi w łóżku?!
- To jest niezwykły kamień!
A ja miałam niezwykły ból stopy ;)
niedziela, 14 kwietnia 2013
Śnieżek i książę
Marta bawi się w bajki. Jest złą wiedźmą i idzie dać zatrute jabłko Śnieżce.
Podchodzi do dziadka i proponuje jedzenie jabłka. Chociaż proponuje to zbyt lekkie słowo, na komendę "jedz!" i wypchanie jabłka do buzi. Dziadek gryzie i pada ;-)
- A teraz musi cię pocałować królewicz. Tato będziesz królewiczem. No idź i całuj!
Na szczęście panów z opresji uratowała babcia, która obwieściła, że dwóch panów się nie może całować, bo będzie padać i pocałowała Śnieżka.
Podchodzi do dziadka i proponuje jedzenie jabłka. Chociaż proponuje to zbyt lekkie słowo, na komendę "jedz!" i wypchanie jabłka do buzi. Dziadek gryzie i pada ;-)
- A teraz musi cię pocałować królewicz. Tato będziesz królewiczem. No idź i całuj!
Na szczęście panów z opresji uratowała babcia, która obwieściła, że dwóch panów się nie może całować, bo będzie padać i pocałowała Śnieżka.
sobota, 13 kwietnia 2013
Nowa okazja
- Mamo ja chcę grę.
- Jaką grę?
- Taką co się do telewizora daje i się steruje taką myszka w ręce telewizorową!
- Na razie jesteś za mała na takie gry.
- Ale mamo! Ja będę umieć się nią posługiwać!
- Na pewno, ale kupię ci taką grę, gdy będzie okazja, na przykład na ósme urodziny.
- To długo, miałam pięć lat.
- Cztery.
- Pięć! Kup mi z innej okazji.
- Z jakiej?
- Może z okazji pochwalancji?
- A jaka to jest okazja?
- Taka kiedy mnie chwalisz.
- Jaką grę?
- Taką co się do telewizora daje i się steruje taką myszka w ręce telewizorową!
- Na razie jesteś za mała na takie gry.
- Ale mamo! Ja będę umieć się nią posługiwać!
- Na pewno, ale kupię ci taką grę, gdy będzie okazja, na przykład na ósme urodziny.
- To długo, miałam pięć lat.
- Cztery.
- Pięć! Kup mi z innej okazji.
- Z jakiej?
- Może z okazji pochwalancji?
- A jaka to jest okazja?
- Taka kiedy mnie chwalisz.
piątek, 12 kwietnia 2013
czwartek, 11 kwietnia 2013
Jestem sztywniarą
Musiałam zrobić zakupy, więc do córki przyszła moja mama. Marta myślała, że już wyszłam i usłyszałam:
- W końcu mamy nie będzie i będziemy się mogły normalnie bawić!
Kiedyś indziej słyszałam "bo mama nie umi się bawić i jest sztywna i tylko czyta mi książki!"
Na stos z taką matką ;)
- W końcu mamy nie będzie i będziemy się mogły normalnie bawić!
Kiedyś indziej słyszałam "bo mama nie umi się bawić i jest sztywna i tylko czyta mi książki!"
Na stos z taką matką ;)
środa, 10 kwietnia 2013
Choróbsko psuje nastroje
Leżymy w łóżku chore i zasmarkane. Słyszę słodki głosik córki:
- Przestań sapać!
- Ale ja tak oddycham.
- To nie oddychaj!
- Przestań sapać!
- Ale ja tak oddycham.
- To nie oddychaj!
niedziela, 7 kwietnia 2013
Mleczko
Tuśka bawi się swoją kolekcją psów, przystawia małego pieska do boku dużego i obwieszcza:
- Patrz mamo jak on słodko pije mleko swojego taty!
- Słodko, tylko, że dzieci piją mleko mamy.
- Nieprawda! Taty!
- Tatusiowie nie mają mleka.
- Mój miał!
- Patrz mamo jak on słodko pije mleko swojego taty!
- Słodko, tylko, że dzieci piją mleko mamy.
- Nieprawda! Taty!
- Tatusiowie nie mają mleka.
- Mój miał!
Niebieski to Dino, samiec karmiący.
A na obiad
- Marto zjedz kotlecika.
- Ale jest upieczony?
- Oczywiście.
- O nie...
- A wolałabyś surowy...?
- Nie, ale wolałabym pieczonego słonia albo jelbłąda...
- Kiedyś ci upoluję, teraz możesz zjeść kotleta.
- Zrób mi coś lepszego.
- Nie ma niczego innego.
Poszła do drugiego pokoju. Przypomniało mi się, że zostało jajko i bułka tarta, którymi panierowałam kotlety. Wrzuciłam na patelnię i przypiekłam.
- Marta a chcesz pieczone jajo strusia?
- A gdzie ty strusia widziałaś?
- Był tutaj, ale już uciekł.
- Jasne... Ummm dobre!
- Ale jest upieczony?
- Oczywiście.
- O nie...
- A wolałabyś surowy...?
- Nie, ale wolałabym pieczonego słonia albo jelbłąda...
- Kiedyś ci upoluję, teraz możesz zjeść kotleta.
- Zrób mi coś lepszego.
- Nie ma niczego innego.
Poszła do drugiego pokoju. Przypomniało mi się, że zostało jajko i bułka tarta, którymi panierowałam kotlety. Wrzuciłam na patelnię i przypiekłam.
- Marta a chcesz pieczone jajo strusia?
- A gdzie ty strusia widziałaś?
- Był tutaj, ale już uciekł.
- Jasne... Ummm dobre!
piątek, 5 kwietnia 2013
Głazy
- Szybko, podmuchaj mi kolanko!
- Co znowu zrobiłaś?
- To nie ja, to wieeelkie głazy spadające z sufitu!
- U nas w domu?
- Tak, ale po zderzeniu z ziemią znikają.
wtorek, 2 kwietnia 2013
Rodzinne święta i matka taka ważna
Tusia bawi się z tatą klockami. Nakryłam do stołu i mówię:
- Chodźcie na obiadek!
Z powodu braku reakcji córki mąż mówi:
- Martusia, ktoś nas woła.
Córka odwraca głowę, patrzy na mnie, wraca do zabawy i mówi:
- Nikt taki.
- Chodźcie na obiadek!
Z powodu braku reakcji córki mąż mówi:
- Martusia, ktoś nas woła.
Córka odwraca głowę, patrzy na mnie, wraca do zabawy i mówi:
- Nikt taki.
poniedziałek, 1 kwietnia 2013
Wesołych Świąt
Zdrowych i spokojnych życzy zasmarkana Tusia z mamą.
Na śląsku 30 cm śniegu, gdyby dziecko było zdrowe to sanki i zające śniegowe a tak to się nudzimy w domu :(
piątek, 29 marca 2013
Pobudka
Dziś Tuśkę obudził o szóstej... jej własny śmiech.
Najpierw obudziłam się ja, patrzę na nią, oczy zamknięte i śmieje się jak szalona, otwiera je zdezorientowana i mówi:
- Śniło mi się, że siostra pokazała mi swoją kozę.
Nie dociekałam czy chodzi o zwierzę, czy inne kozy...
Najpierw obudziłam się ja, patrzę na nią, oczy zamknięte i śmieje się jak szalona, otwiera je zdezorientowana i mówi:
- Śniło mi się, że siostra pokazała mi swoją kozę.
Nie dociekałam czy chodzi o zwierzę, czy inne kozy...
czwartek, 28 marca 2013
Kosmos
- Chciałabym jechać do kosmosu.
- Chciałabyś polecieć w kosmos?
- Nooo, bo tam są psy.
- Psy?
- Tak, nie oglądałaś "Biała i Strzała"?
- Chciałabyś polecieć w kosmos?
- Nooo, bo tam są psy.
- Psy?
- Tak, nie oglądałaś "Biała i Strzała"?
wtorek, 26 marca 2013
poniedziałek, 25 marca 2013
Grunt to uprzejmość
Bawimy się w lekarza. Ja jestem pacjentką, po wielu zastrzykach i dwóch operacjach Pani Doktor podstawia mi nerkę pod twarz i mówi:
- A teraz bardzo proszę ładnie się wyrzygać!
- A teraz bardzo proszę ładnie się wyrzygać!
czwartek, 21 marca 2013
A na schodach
Tuśka idzie po schodach, nagle się zatrzymuje i obwieszcza:
- Ale się tu ostatnio nawaliłam!
Oczywiście chodzi o wywalenie, nie nawalenie ;)
- Ale się tu ostatnio nawaliłam!
Oczywiście chodzi o wywalenie, nie nawalenie ;)
wtorek, 19 marca 2013
Lucynka
Marta ma kilka lalek typu Barbie, jedna z nich Lucyna ostatnio bywa oryginalna:
- Mamo, Lucynka lubi jeść smażone goryle i papugi.
- Ale taki goryl jest duży, a ona taka chuda.
- Jada go w kawałkach.
- Mamo, Lucyna jest chyba wykastrowana!
- Mamo, Lucynka lubi jeść smażone goryle i papugi.
- Ale taki goryl jest duży, a ona taka chuda.
- Jada go w kawałkach.
- Mamo, Lucyna jest chyba wykastrowana!
środa, 13 marca 2013
Manicure
- Co się stało z twoją ręką?
- Nic.
- A dlaczego masz różowe paznokcie?
- Bo Siostra kazała nam malować mazakami!
- Paznokcie?
- Nie, ale nie patrzała! No to co miałam robić?
wtorek, 12 marca 2013
Patriotka
Byłyśmy jakiś czas temu na ksero, a tam godło. Córka uczyła się w przedszkolu, więc wie o co chodzi:
- O nasz godeł polski!
- O nasz godeł polski!
wtorek, 5 marca 2013
Procenty
Moje typy. Proszę Was o pomoc dla cudownych dziewczynek, które dzięki Wam mogą chodzić
HANIA - nowotwór, operacja, badania, szpitale, wózek, czytałam jej historię i płakałam, a ona dzielnie po operacji uśmiechała się, równie dzielnie wsiadła na wózek, a teraz jeszcze dzielniej uczy się ponownie chodzić, pomoce oczywiście kosztują...
ANTOSIA - jeśli rodzice nie zdołają uzbierać ogromnej sumy na operację dziewczynka będzie mogła chodzić tylko na protezach, po uprzedniej amputacji...
I oczywiście setka innych, chorych dzieci. POMÓŻMY!
HANIA - nowotwór, operacja, badania, szpitale, wózek, czytałam jej historię i płakałam, a ona dzielnie po operacji uśmiechała się, równie dzielnie wsiadła na wózek, a teraz jeszcze dzielniej uczy się ponownie chodzić, pomoce oczywiście kosztują...
ANTOSIA - jeśli rodzice nie zdołają uzbierać ogromnej sumy na operację dziewczynka będzie mogła chodzić tylko na protezach, po uprzedniej amputacji...
I oczywiście setka innych, chorych dzieci. POMÓŻMY!
poniedziałek, 4 marca 2013
sobota, 2 marca 2013
Flaszrak
- Mamo, gdzie jest mój flaszrak?
- Co takiego?
- No falszrak taki co się na piżamę zakłada.
- Szlafrok?
- No!
- Co takiego?
- No falszrak taki co się na piżamę zakłada.
- Szlafrok?
- No!
piątek, 1 marca 2013
Zaklejanko
Marta spała u babci. Nie chciała zasnąć, wierciła się i nagle spytała:
- A macie taśmę klejącą?
- Gdzieś mamy, musiałabym poszukać. A po co ci?
- Żeby dziadek nie chrapał.
- A macie taśmę klejącą?
- Gdzieś mamy, musiałabym poszukać. A po co ci?
- Żeby dziadek nie chrapał.
poniedziałek, 25 lutego 2013
Obcy
- Martuśka, co ty tam robisz? - pytam słysząc stukanie, szuranie i skrzypienie.
- To nie ja, to jakiś kosmit!
- To nie ja, to jakiś kosmit!
czwartek, 21 lutego 2013
A rano
- Mamo śnili mi się japońce, które kazały mi przenosić ciężkie paczki!
- Japończycy..
- I ja paczkę odwacowałam do góry nogami a one się wkurzały.
- A dlaczego on się wkurzali?
- Bo dziadek z babcią spadli, a ty z tatą nie.
- Z czego spadli?
- Oj mamo, ty niczego nie rozumiesz.
- Japończycy..
- I ja paczkę odwacowałam do góry nogami a one się wkurzały.
- A dlaczego on się wkurzali?
- Bo dziadek z babcią spadli, a ty z tatą nie.
- Z czego spadli?
- Oj mamo, ty niczego nie rozumiesz.
wtorek, 19 lutego 2013
Polska gościnność
Przyjechali goście, koleżanka ogląda moją kolekcję książek, pyta o autorów i tytuły, nagle wbiega Marta i obwieszcza:
- Weź sobie jedną! Albo i dwie!
- Weź sobie jedną! Albo i dwie!
piątek, 15 lutego 2013
Tłumaczka
W radio słychać Adele "Someone like you", a córka pyta o czym jest ta piosenka. Zanim zdążyłam odpowiedzieć dziecko mówi:
- A już rozumiem, on jej zniszczył sukienkę, ona się wkurzyła i wyrzuciła go z domu, a teraz czeka na innego chłopa. Nie?
- A już rozumiem, on jej zniszczył sukienkę, ona się wkurzyła i wyrzuciła go z domu, a teraz czeka na innego chłopa. Nie?
wtorek, 12 lutego 2013
Niepodzielona radość
Matka (z entuzjazmem): Patrz za oknem!
Marta (znudzona): Jezu mamo, ty śniegu nie widziałaś?
Marta (znudzona): Jezu mamo, ty śniegu nie widziałaś?
niedziela, 10 lutego 2013
Napisała sama!
Pierwsza litera słowa BABCIA to B, które ma kreskę i dwa brzuszki, teraz A, czyli trójkąt z nóżkami, potem B z dwoma brzuchami, następnie C, które wygląda jak księżyc, I to kreska z kropką i znów A. Podnoszę nos, patrzę, a tam faktycznie napisane jest BABCIA
(do tej pory zwykle w jednym wyrazie córka sama pisała jedną, może dwie literki).
Może pójdzie w ślady mamy, która mając cztery lata czytała i pisała,
(a liczyć niestety do dziś nie potrafi ;) )
piątek, 8 lutego 2013
Kto pożyczy mikroskop?
Oglądamy było sobie życie, Marta mnie uczy:
- O plemniki są od taty, a jajeczka od mamy. I łączą się!
- Tak córeczko.
- Mamo, a gdzie ty masz te jajeczka?
- O tutaj - pokazuję z obu stron podbrzusza.
- Pokaż mi je!
- Nie da się zobaczyć przez ciało, poza tym one są malutkie.
- A nie możesz ich wyciągnąć i wtedy zobaczymy pod mikroskopem?
- O plemniki są od taty, a jajeczka od mamy. I łączą się!
- Tak córeczko.
- Mamo, a gdzie ty masz te jajeczka?
- O tutaj - pokazuję z obu stron podbrzusza.
- Pokaż mi je!
- Nie da się zobaczyć przez ciało, poza tym one są malutkie.
- A nie możesz ich wyciągnąć i wtedy zobaczymy pod mikroskopem?
środa, 6 lutego 2013
Śnieżynka
W końcu do przedszkola moje dziecię poszło i to od razu na bal, przebrana za śnieżynkę.
A po przedszkolu biegała z górki na pazurki,
oczywiście mimo to zmęczona nie jest
i pewnie zaśnie znów
przed 22.
A potem rano jesteśmy w przedszkolu na ostatnią chwilę.
wtorek, 5 lutego 2013
Przeciwieństwa
- Mamo przeciwieństwem starego jest młody.
- Tak, a co jest przeciwieństwem niskiego?
- Wysoki.
- A zimnego?
- Ciepły
- Brawo.
- A przeciwieństwem myszki od komputera jest myszka normalna, zwierzęca!
- Tak, a co jest przeciwieństwem niskiego?
- Wysoki.
- A zimnego?
- Ciepły
- Brawo.
- A przeciwieństwem myszki od komputera jest myszka normalna, zwierzęca!
niedziela, 3 lutego 2013
Damą być.
- Córeczko, nieładnie jest tak mlaskać.
- Ale ja lubię!
- Martusiu, ale to nieładnie, jedzenie ci z buzi wylatuje, damy tak nie robią.
- Ależ ja jestem potworną damą!
- Ale ja lubię!
- Martusiu, ale to nieładnie, jedzenie ci z buzi wylatuje, damy tak nie robią.
- Ależ ja jestem potworną damą!
czwartek, 31 stycznia 2013
Warkocze
Ostatnio tworzę na głowie dziecka mego warkocze, które wytrzymują pół godziny...
Tworzę też warkocze smakowite
Córka ma bardzo gładkie i ciężkie włosy, stąd kłopot w zaplataniu i utrzymaniu
Dlatego zwykle robimy kucyka, albo koczka :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)