- Marto zjedz kotlecika.
- Ale jest upieczony?
- Oczywiście.
- O nie...
- A wolałabyś surowy...?
- Nie, ale wolałabym pieczonego słonia albo jelbłąda...
- Kiedyś ci upoluję, teraz możesz zjeść kotleta.
- Zrób mi coś lepszego.
- Nie ma niczego innego.
Poszła do drugiego pokoju. Przypomniało mi się, że zostało jajko i bułka tarta, którymi panierowałam kotlety. Wrzuciłam na patelnię i przypiekłam.
- Marta a chcesz pieczone jajo strusia?
- A gdzie ty strusia widziałaś?
- Był tutaj, ale już uciekł.
- Jasne... Ummm dobre!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz