Marta bawi się w bajki. Jest złą wiedźmą i idzie dać zatrute jabłko Śnieżce.
Podchodzi do dziadka i proponuje jedzenie jabłka. Chociaż proponuje to zbyt lekkie słowo, na komendę "jedz!" i wypchanie jabłka do buzi. Dziadek gryzie i pada ;-)
- A teraz musi cię pocałować królewicz. Tato będziesz królewiczem. No idź i całuj!
Na szczęście panów z opresji uratowała babcia, która obwieściła, że dwóch panów się nie może całować, bo będzie padać i pocałowała Śnieżka.
przestrzeń Martusiowej wyobraźni mnie zadziwia (pozytywnie) :))
OdpowiedzUsuńUff co to by było , gdyby nie babcia ;)
OdpowiedzUsuń