Tuśka bardzo wzięła sobie do serca, fakt, że na szlaku należy mówić Dzień Dobry. Już z paru metrów krzyczała do każdego. Wiele osób zachwyconych dziewczynką pytało dokąd idzie, jak ma na imię i ile ma lat, więc córeczka zapobiegawczo przygotowała formułkę:
- Dzień Dobry Państwu! Mam na imię Marta i mam cztery lata i idę na Skrzyczne. Do zobaczenia na szczycie!!
Z racji wieku Marty szłyśmy wolno, z częstymi przerwami. W efekcie ludzie, których witała córka, schodzili, gdy my wdrapywałyśmy się na szczyt mówiąc: dzień dobry Marto/witamy ponownie panno Marto/o Martusia idzie, dałaś radę?!
Dziecię me było zachwycone tą uwagą i mianowało się przewodniczącą górską. Ostatnie pół godziny drogi przodowała i prowadziła matkę na górę. Doszłyśmy! Skrzyczne zdobyte!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz