Dziś przeprowadzałam w przedszkolu pogadankę na temat zdjęć rentgenowskich i układu kostnego.
Zrobiłam jeden błąd. Spytałam "czy ktoś z was miał kiedyś coś złamane?"
I się dowiedziałam o obdartych skórkach, siniakach i utracie krwi, aż dwie krople były!!!!
Dzieci na podstawie zdjęć zgadywały jaka to część ciała i z reguły robiły to bezbłędnie: głowa, ręka, noga, aż pokazałam kręgosłup szyjny.
- Ja wiem, ja wiem, to jest pupa!!!!!
Każdemu dziecku "robiłam" zdjęcie, żeby widziały, że nie boli, tylko trzeba położyć na stole i cyk.
Robiłyśmy głowę, płuca, ręce, nogi, a nawet zatoki :D
Szkoda, że w pracowni się tak grzecznie nie układają do zdjęć ;-)
A Tuśka była zazdrosna o mamę i czekała, aż w końcu dam dzieciom cukierki i skończę gadać :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz