Czekamy, czekamy i czekamy. Dziecko się niecierpliwi i pyta:
- Kiedy przyjdą ci MINISTROWIE?!
Gdy ministranci już przyszli i zaśpiewali kolędę Martuśka obwieściła" A teraz występ artystyczny. Oto taniec dla Was."
Tańczyła, tarzała się, śpiewała, mówiła wiersze i leżała pod nogami ministranta krzycząc "Ratuj mnie wybawco" Chłopacy nie wiedzieli co robić, ja tym bardziej. Starałam się ją uspokoić, ale nie dało się :D
A przy księdzu była spokojniejsza, tylko obwieściła:
- Za dużo mi tej wody dałeś na głowę!
A potem naskarżyła:
- A tata nie chodzi do kościoła!
wow!! hehe dobrze, ze mój Jaś jeszcze tak dobrze nie mówi, niezła jest Twoja Marta!
OdpowiedzUsuń:D heh dobre :D Uwielbiam takie dzieci :)Musicie mieć wesoło na co dzień ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhehhe, co za Artystka!
OdpowiedzUsuńDobrze, że moja Martusia jeszcze nie potrafi tak mówić, aż się boję co to będzie już na przyszły rok :P
Mala podrywaczka ;)
OdpowiedzUsuńHahaha mój Kacper w ubiegłym roku troche sie rozbrykał w obecności ksiedza i ten go zapytał " Kacperku, a gdzie ten grzeczny chłopiec z początku kolędy?" a Kacper do niego " Posedł do pekola ( przedszkola)....!" I dalej biegał w koło stołu. Miny ksiedza nie zapomne do dziś:-p Ale Twoja Marta przy MINISTRACH dała czadu:-p bedzie z niej tancerka:-p
OdpowiedzUsuńale jaja!! wybawca ha ha
OdpowiedzUsuńHahaha uwielbiam Was czytać :-D z tą wodą wygrała wszystkie zawody :-D
OdpowiedzUsuńto ksiądz musiał mieć minę:)
OdpowiedzUsuń