Wychodzę z wanny. Mała wchodzi do łazienki, staje na przeciw i mówi:
- Ej ale ty nie masz żadnej dziury w brzuchu!
- Nie mam, no poza pępkiem jak każdy.
- No ale pępkiem przecież dzieci nie wychodzą!
- No nie.
- To jak ja wyszłam z tego brzucha skoro nie masz dziury?!
- Lekarze cię wyciągnęli.
- Rozerwali cię?!
- Zrobili operację, o tutaj mam bliznę.
- Oooo. Rozerwali cię tak trochę tylko i posklejali!
Mądralka mała, jakie to urocze;-)
OdpowiedzUsuńO tak, cesarka jest bardzo przydatna:-p
OdpowiedzUsuńhaha faktycznie :-D
OdpowiedzUsuńHahaha, ja też pokazałam maluchom bliznę, jako miejsce którędy przyszli na świat :-) CC ułatwia sprawę ;-) A dla mam rodzących SN proponuję filmik z czeskim Krecikiem, pisałam o nim tu http://zaradna-mama.blogspot.com/2012/05/ktoredy-dzidzius-wychodzi-z-brzucha.html
OdpowiedzUsuńdobre! hahaha
OdpowiedzUsuń